Witam dziś pokaże wam co się w tej Rastamańskiej głowie uroiło :D Postanowiłem sprawdzić czy przyjmą sie rośinki akwariowe w wersji emersyjne hodowanej w pudełku po sałatce postawionej na parapecie :D. W kubku znajduje się ziemia wygrzebana z kwiatków żony oraz kulki gliniano torfowe. Całość zalałem wodą do poziomu gleby. Nastepnie posadziłem roslinki : Pogostemon helferi , Hemianthus callitrichoides, min pelia. Ta ostatnia myślałem że padnie od razu ale odziwo miną tydzień i dobrze się trzyma ,ale nie zauważyłem wzrostu. Co innego jest z małym heniem, po kilku dniach ładnie się zazielenił i widać że rosrasta sie na boki . Nie jest to rewelacyjne tempo ale ciężko się takiego spodziwewać:) Pogostemon helferi też nie ma ma oznak przewidujących mu rychły "zgon" :D podobne jak henio ładnie się zazielenił i liście stały sie grubsze i lekko dłuższe.:) Będe wam zdawał relacje jak postępuje eksperyment.::)Pozdrawiam Rasta
Ten sposób nazywa się "suchy start" - można zalozyć w ten sposob cale akwarium (tylko że ze żwirkiem albo podlożem dla roślin)i skutkuje niemal zawsze piękną dobrze zakorzenioną roślinnością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)